Rycerka Górna to miejscowość turystyczno - wypoczynkowa położona w południowo - zachodniej części Beskidu Żywieckiego w masywie Wielkiej Raczy. Przełęcz Przegibek stanowi rozległe siodło, na południe od szczytu Bendoszki (także Bendoszka Wielka, 1144m n.p.m.), na którym położone jest schronisko PTTK oraz osiedle "Przegibek", najwyżej usytuowane w Beskidach. Ponad nimi wznosi się szczyt Bania (zwany także Przegibkiem, 1124m n.p.m.).
Są to tereny Żywieckiego Parku Krajobrazowego. Wyszczególniono tu dwa rezerwaty przyrody: Śrubita i Dziobaki.
Podróż
Jesteśmy w punkcie początkowym (i końcowym) naszej podróży na dziś. |
Z Czechowic-Dziedzic udaliśmy się w kierunku Bielska - Białej, i dalej na obwodnicę w kierunku Żywca. Tutaj spotkała nas bardzo miła niespodzianka, ponieważ od naszej ostatniej podróży w tej części miasta zaistniała całkiem istotna zmiana: otwarto kolejny fragment obwodnicy. Na wysokości ATH kierujemy się zatem płynnym ruchem w kierunku Żywca, dojeżdżając aż do zjazdu na wysokości Łodygowic (gdzie wbijamy się na starą drogę). Ponieważ tuż przed Żywcem stajemy w uciążliwym i znacząco opóźniającym nas korku, posiłkując się nawigacją GPS odbijamy na Pietrzykowice i Laliki (w porannym, słonecznym pejzażu pięknie maluje się ta wioska położona u podnóża Skrzycznego), a potem przez Radziechowy wprost na Węgierską Górkę, Milówkę i Rajczę. W Rajczy zjeżdżamy z ronda w kierunku Zwardonia, by nieco dalej za centrum zjechać w lewo wprost do Rycerki, wgłąb wsi, gdzie przy ostatnim przystanku PKS rozchodzą się znaki na Wielką Raczę i Przegibek właśnie.
W drodze na szczyt
Takie niespodzianki na szlaku były rzadkością. |
W drodze na szczyt pierwsze z czym mamy do czynienia to błoto (zaraz po wejściu na pierwszy odcinek szlaku zielonego, tuż po odbiciu na lewo od szosy) oraz umiarkowanie wiejący wiatr (który jednak w terenach leśnych nie przeszkadzał). Mamy wszakże świadomość tego, że mogą na nas czyhać różne niespodzianki, bo przyjechaliśmy tu po kilku dniach deszczowych poprzedzających tzw "długi weekend" 8 - 11 listopada (nasza trasa została zrealizowana 10.11). W godzinach przedpołudniowych towarzyszy nam jednak również przyjaźnie świecące słoneczko, formujemy się zatem w grupę (12 osób, w tym 7 dzieci) i startujemy.
Strome zbocza i wyniosłe drzewa - ujmują mnie za każdym razem. |
Przerwa śniadaniowa połączona ze spontaniczną zabawą H w kopanie kamieni. |
Na trasie znaleźliśmy kilka punktów ze spływającą ze zboczy wodą. Ten był najciekawszy i najobfitszy. |
Jesteśmy w połowie drogi - zwężenie drogi na szlaku towarzyszy nam od kapliczki, aż do kierunkowskazu na Bendoszkę, tuż przed schroniskiem na Przegibku. |
Ten znak na drzewie jest informacją, że poruszamy się trasą Szlaku Papieskiego, czyli szlakiem, którym kiedyś wędrował w tych stronach kardynał Karol Wojtyła. |
Szlak zielony przeobraża nam się jednak przed dojściem do celu kilkakrotnie: początkowa, szeroka leśna droga na wysokości kapliczki zawieszonej na drzewie (zbocza wznoszącej się ponad nami Bendoszki, mniej więcej 1/3 trasy) odbija nieco bardziej stromym podejściem w lewo (gdzie pnąc się do góry formujemy się w tzw dwójki, bądź trójki: mama + N + H), aby potem nieco złagodnieć i tuż przed dojściem do szlaku czarnego (prowadzącego na szczyt Bendoszki) wprowadzić nas w las, przez który rozległą ścieżką (a z pominięciem ww szczytu) schodzimy od północy na siodło pod Przegibkiem (1124m n.p.m.), na którym położone jest schronisko PTTK na Przegibku (1000m n.p.m.).
Druga ścieżka na prawo od kapliczki - to nasza dalsza droga. |
Schronisko
Mam dylemat, jak je opisać. Z jednej strony, było jakąś niespełnioną tęsknotą oczekiwanie na powrót w te strony (od 2003 roku trochę czasu już upłynęło). Charakterystycznie położony budynek z zielonym dachem, wyłaniający się nagle przed naszymi oczami stanowi jakąś magiczną cząstkę tego miejsca. Z drugiej strony, niemile zaskoczyła mnie obsługa w bufecie - wbrew sympatycznym sygnałom wysyłanym na stronie Facebooka do byłych lub przyszłych gości schroniska, spotkała mnie niecierpliwa wymiana zdań w okienku i pozbawiona wyrazu twarz młodej damy ... Coby jednak o tym nie sądzić, trzeba placówce oddać, że menu gospodarze mają bogate i zróżnicowane (od dań śniadaniowych typu jajecznica, poprzez dania mączne typu pierogi, dania ciepłe typu zupy i zestawy obiadowe z różnymi wariantami dań mięsnych; poza tym także ciasta - szarlotka w cenie około 5 zł, SMACZNA, a także herbaty z szerokim wyborem soków, grzaniec, lampka wina czy napoje chłodzące). Można także nabyć drobne pamiątki i skorzystać z pieczątki dla zainteresowanych odznaką GOT.
Na plus schroniska można z pewnością uznać kącik dziecięcy z zabawkami i książeczkami oraz krzesełkiem do karmienia, co na tak niewielką salę jadalną, z jaką mamy do czynienia w tym miejscu, jest godne uwagi.
Schronisko posiada miejsca noclegowe (wszelkie informacje na stronie internetowej), oferuje dostęp do paleniska, honoruje m.in. Beskidzką Kartę Rabatową oraz kartę Euro26.
Schronisko PTTK na Przełęczy Przegibek. |
N u kresu naszej podróży - za lasem wyłania się schronisko PTTK. |
Zabudowania osiedla Przegibek. |
Droga powrotna
Tradycyjnie już po wyjściu na górę, daliśmy sobie czas na odpoczynek i posiłek, a dzieci bardzo szybko oswoiły okolicę (teren tutaj jest dość równomierny i bieganie w oddaleniu od naszego punktu zbiórki nie stanowiło żadnego problemu "obserwacyjnego"; dodatkową atrakcją były konie, które dotarły tutaj wraz ze swymi jeźdźcami - w rejonie Przegibka można uprawiać także turystykę konną).
Tuż przed godziną 14.00 przygotowaliśmy się do zejścia, co było całkiem dobrym momentem, ponieważ nadciągnęło więcej chmur i zrobiło się naprawdę wietrznie. Jak to zwykle bywa bilans czasu zejścia (około 65 minut, według informacji turystycznej - 60 minut) był krótszy, niż podejścia w przeciwnym kierunku (ponad 2 godziny, według informacji turystycznej - 1 godzina 15 minut). Tradycyjnie też już, na przekroczenie tego drugiego wpłynęły moje częste postoje na wykonanie zdjęć, delektowanie się panoramami (Wielka Racza w roli głównej), ale też dziecięca ciekawość tego wszystkiego, co na szlaku można znaleźć, zobaczyć, a przede wszystkim dotknąć (tutaj prym wiedzie nasz 3 letni Himko ;)).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz